Dlaczego mężczyźni łysieją? Ta kłopotliwa dla wielu panów przypadłość pojawia się w różnym wieku i przebiega z rozmaitym natężeniem.
Niekiedy tracimy włosy wraz z podeszłym wiekiem, innym razem działają predyspozycje genetyczne, ale też np. stres i przebyte choroby. Czy można skutecznie sobie z tym radzić? Oto garść podstawowych faktów na ten temat.
Zanim zajmiemy się przyczynami, warto prześledzić sam przebieg procesu łysienia. Jest on przecież dla wielu mężczyzn nie tyle problemem zdrowotnym, co związanym z psychiką, zaburzeniem poczucia witalności i brakiem akceptacji dla samego siebie.
Zaczyna się od tego, że tworzą się zakola. Posiadają one postać nieznacznych ubytków na przodzie głowy, które wraz z czasem zwiększają się. Mamy wtedy do czynienia ze zwiastującym już wyraźnie łysienie tzw. “wysokim czołem”, czyli przesunięciem się linii włosów. Brak odpowiedniego przeciwdziałania skutkuje w dalszej kolejności utratą owłosienia na czubku głowy – może to postępować aż do wypadnięcia włosów niemal na całej głowie. Zwykle najbardziej odporne na to są włosy na potylicy i skroniach.
Niestety, problem jest dość złożony i na jego pojawienie się wpływa kilka rodzajów czynników. Niekiedy są ze sobą powiązane. Za głównego winowajcę problemów z męskim owłosieniem na głowie uważa się jednak nie bez przyczyny łysienie androgenowe.
Inaczej określa się je zwyczajnie “łysieniem typu męskiego”. Dotyka przede wszystkim przodu i czubka głowy i jest zdecydowanie najczęstszą przyczyną ubytku włosów na głowie mężczyzn. Pojawia się dlatego, że męski hormon dihydrotestosteron (DHT) posiada także toksyczne działanie dla mieszków włosowych. W ciężkiej postaci taki rodzaj łysienia może się zacząć już w wieku 16–18 lat. Najczęściej jednak ma miejsce około 40 roku życia.
Łysieniu androgenowemu może towarzyszyć łojotok i powstawanie tłustego łupieżu o żółtawym kolorze. Jednocześnie te kwestie wzmacniają szybkość wypadania włosów, bo bardzo mocno je osłabiają. Łysienie androgenowe jest silne wtedy, gdy mieszki włosowe danej osoby są szczególnie podatne na działanie wymienionego hormonu. Mamy tu do czynienia z podłożem genetycznym, czyli posiadaniem tzw. “genu łysienia”. Blisko ⅔ przypadków łysienia ma charakter dziedziczny (“łysienie rodzinne”).
Problem z leczeniem łysienia włosów polega na tym, że terapia często podejmowana jest zbyt późno. Najlepsze efekty przynosi zaś u osób, u których miejsca z przerzedzoną okrywą włosową nie mają średnicy większej niż 10 cm. Wówczas stosuje się preparaty poprawiające ukrwienie np. Loxon, Piloxidil, Decros. Należy stosować je regularnie, dwa razy na dzień.
Na pierwsze efekty przyjdzie jednak poczekać nawet dwa miesiące. Znacznie lepsze rezultaty tego rodzaju preparaty na porost włosów dają po 12 miesiącach stosowania. Alternatywą jest droga kuracja finasterydem.
Leczenie łysienia androgenowego bywa jednak także pożywką dla nie do końca uczciwych producentów kosmetyków, które mają w doskonały sposób radzić sobie z tą problematyczną przypadłością. W rzeczywistości na wielu z nich nie były przeprowadzone stosowne testy i trudno jest wyrokować o ich skuteczności.
Czy poza preparatami na porost włosów są jeszcze inne sposoby radzenia sobie z problemem łysienia u mężczyzn? Można jeszcze posiłkować się przeszczepem włosów lub mikropigmentacją skóry głowy.
Metoda polega na przeszczepie niewielkich płatów skóry z dobrze rozwiniętymi mieszkami włosowymi w miejsce wyłysień. Również w tym przypadku na efekty czeka się przynajmniej pół roku.
Taka metoda radzenia sobie z wyłysieniem jest w zasadzie rodzajem tatuażu. Robi się go w miejscach, które pozbawione są włosów. Efektem zabiegu jest wrażenie świeżo ogolonej głowy.
Fot. Diego Cervo/Adobe Stock